Filip - Mały Potworek.

19:32 Unknown 0 Comments

I oczywiście mówiąc 'Mały Potworek" nie myślę o dziecku, tylko o zabawce którą uszyłam dla Siostrzeńca :) Prawdziwy z Niego aniołek, ale czasem można zobaczyć u niego taki charakterystyczny błysk w oku - będzie z niego prawdziwy łobuz, jesteśmy tego pewni. Ale póki co, Maluch dzielnie czołga się po podłodze, a kiedy musi już posiedzieć w kojcu, zajmuje się swoimi zabawkami. Tak więc postanowiłam uszyć Filipkowi małego kompana zabaw, czyli potworka o takim samym imieniu. Ale niech nie zmyli was jego straszny wygląd - tak naprawdę jest przemiły, a wszystko za sprawą polaru z którego jest uszyty, więc po całym dniu pełnym wspólnych zabaw staje się przytulanką, przy której można słodko spać. Trochę się rozpisałam, ale teraz wyjaśnię krok po kroku, jak stworzyłam taką zabawkę.

Zaczęłam od wielkich poszukiwań jakiegoś miłego materiału, odpowiedniego dla dziecka. W stertach ubrań które "może się do czegoś przydadzą" znalazłam cudowny polarowy bezrękawnik i to było to, bo w dotyku okazał się być przemiły. Odpowiednio go rozcięłam, po czym zabrałam się do pracy.  Materiał złożyłam na pół, oczywiście tak, żeby lewa strona była na wierzchu, po czym narysowałam kształt zabawki - ja z założenia chciałam zrobić potworka, więc narysowałam coś, co później nazwałam "kształtem zęba", bo tak właśnie mi się skojarzył.


Narysowany kształt wycięłam, a dzięki złożonemu materiałowi zyskałam od razu przód i tył zabawki.


Wycięty tył odłożyłam na bok, natomiast przód obróciłam na prawą stronę.
Z innego kawałka materiału (po starej bluzce) stworzyłam literki, przymierzając od razu, czy nie wyjdą za szerokie, po czym je przyszyłam.




Z białego i czarnego materiału wycięłam dwa kółka - jedno duże, drugie mniejsze, aby zrobić z nich oczy.


Postanowiłam nie dodawać więcej elementów mojej zabawce, więc mogłam dopasować tył zabawki i przyszyć jego większą część, pamiętając, aby zostawić dziurę przez którą włożę do zabawki plusz.


Po wypchaniu zabawki zszyłam ją do końca. 


Dzień później potworek trafił do swojego właściciela, któremu chyba się spodobał, bo przez dłuższy czas nie wypuszczał go z rąk. A mnie pozostaje mieć tylko nadzieję, że będą się razem wspaniale bawić.

0 komentarze: