Kasztanowa niszczy dziennik - pisanie długopisem ustami i zawijanie czegoś w kartkę.
Mamy sobotę, więc czas na kolejne podejście do moich zmagań z niszczeniem dziennika. Strony wykonuje losowo, więc nie miałam pojęcia, co pójdzie na pierwszy ogień. Po ponumerowaniu stron wyszło mi ich 220 - z brakiem stron 211,212,213,214 i 215. Podejrzewałam, że tak się skończy numerowanie w taki sposób. Ale to nic nie szkodzi, przygotowałam tyle karteczek ile trzeba z numerkami, po czym wylosowałam dwie i dzisiaj właśnie wam przedstawię, co z tego wyszło.
Pierwsza poszła karteczka z numerkiem 152. Chwile to trwało, zanim znalazłam odpowiednią stronę. ale w końcu na nią trafiłam i zobaczyłam, że jest pusta. Spojrzałam na stronę obok i postanowiłam jakoś się do niej odnieść.
Zdecydowałam się na mały trening przed zadaniem z pisaniem długopisem ustami. Bo to strona 153, wiec to jeszcze nie czas na jej zrobienie ;) Żeby nie było nudno, naszkicowałam długopis i notes, po czym w notesie napisałam swoje imię długopisem trzymanym w ustach.
Wyszło pięknie ;)
Następna była strona numer 46, z której to miałam zrobić opakowanie na coś. No tylko właśnie, na co?
A żeby zawinąć coś w stronę, rozcięłam ją trochę z dwóch stron, po czym złożyłam wzdłuż:
A następnie dzięki rozcięciom mogłam też złożyć "skrzydełka". Żeby się trzymało, podkleiłam taśmą klejącą.
Dopiero się rozkręcam, więc nie jestem pewna, czy wyszło to zadowalająco, ale ja bawię się przy tym świetnie. A dalej może być tylko lepiej ;)
0 komentarze: