Mam ferie, zrobię wszystko! - maturo, nadchodzę!

17:12 Unknown 0 Comments


Tak to już bywa, że planuje sobie jedno, a robie zupełnie inaczej. Albo może mówiąc jaśniej, planuje zrobienie wszystkiego, a nie robię nic. Wiadomo, ferie - ostatnie w mojej karierze uczennicy technikum, czyli dwa tygodnie do wykorzystania jak tylko chcę. No więc przede wszystkim nauka, bo matura jakoś niebezpiecznie się zbliża.  Poza tym fajnie by było gdzieś pojechać, a resztkę wolnego czasu przeznaczyć na odpoczynek, czytanie, tworzenie. Wyglądało to dość fajnie, trzeba przyznać.

Tak więc rozpoczął się luty, z nim moje ferie, a ja postanowiłam kilka pierwszych dni przeznaczyć na obiecany odpoczynek, a później już bezwzględnie przeznaczać przynajmniej te dwie godzinki dziennie na naukę. No ale tak to już bywa, że po tych kilku dniach odpoczynku i pochłaniania książek zaczęłam organizować sobie spotkania ze znajomymi, na które w trakcie chodzenia do szkoły brakowało czasu. A pierwszy tydzień mojego wolnego postanowiłam zakończyć weekendowym wyjazdem do Wrocławia. I takim właśnie sposobem nim się obejrzałam połowa ferii była już za mną, a z tego wszystkiego udało mi się spędzić dwa wieczory  i godzinę korepetycji nad matematyką. No ale to nie tak że nie zrobiłam nic, bo przecież nadrobiłam towarzyskie zaległości, spędziłam dwa dni we Wrocławiu i przeczytałam kilka książek! Tak, właśnie tak brzmiała moja wymówka przed własnymi wyrzutami sumienia.

Ale nie ma się co martwić, przecież jest jeszcze drugi tydzień, w ciągu którego na pewno już coś zrobię. I po raz kolejny powtórka z poprzedniego tygodnia, dużo czytania, kilka spotkań, trochę matematyki . I tu nadszedł moment, w którym powinnam sama siebie znienawidzić za to lenistwo, wmawiać sobie że przesadziłam, że jestem leniem i nic nie osiągnę takim zachowaniem.

Ale po co? Czasu nie cofnę, a poza tym nawet bym tego nie chciała. Spędziłam naprawdę przyjemne ferie, w czasie których wypoczęłam, nabrałam energii do działania i po prostu cieszyłam się życiem. Teraz wiem, że mam siłę, motywacje i chęci. Bo co bym osiągnęła bez tego? 

0 komentarze: