Mod Podge - czy warto go zrobić samemu?
Decoupage jest niestety dość drogim zajęciem - kupno podkładów, kleju, lakieru ... wszystko kosztuje. W dodatku ja odnoszę wrażenie, że ozdobne serwetki też są o wiele droższe, niż być powinny. Ale co poradzić, jeśli chce się tym zajmować, trzeba kupić co trzeba. A może wcale nie trzeba? Na internecie nie raz widziałam przepisy na zrobienie Mod Podge domowym sposobem, co prawda wiele z nich różniło się poszczególnymi składnikami, ale w końcu stwierdziłam co tam, spróbuję!
Skorzystałam z przepisu który sugerował użycie mąki z cukrem w proporcji 3:1. zimnej wody, rozmieszanie wszystkiego na gładką masę i podgrzanie na średnim ogniu do zgęstnienia. Na samym końcu powinno się dodać łyżeczkę octu, przelać do słoiczka, poczekać aż ostygnie i nasz domowy mod podge jest gotowy do użycia.
No więc przygotowałam mąkę, cukier i na oko wlewałam zimnej wody, rozmieszałam wszystko na gładką masę i zaczęłam podgrzewać. Wszystko było w porządku, więc zaczęłam wierzyć że może coś z tego będzie, chociaż masa za bardzo wyglądem przypominała mi masę na naleśniki, ale dzielnie to mieszałam, dopóki nie zauważyłam, że zamiast gęstnieć, tworzą się grudki, które za nic nie chcą się rozmieszać. Tak więc po jakiś dziesięciu minutach mieszania, kiedy masa zaczęła mi się gotować zauważyłam, że można ją podzielić na dwie części : tę, która się leje i tę, która składa się z grudek. No nie powiem, nie podobało mi się to zbytnio, ale dodałam ten ocet, przelałam do słoiczka i czekam. Nadal pięknie to nie wyglądało, ale pomyślałam sobie, że w sumie to ma działać, a nie wyglądać. No i kiedy ostygło pełna sprzecznych uczuć zabrałam się do roboty - przygotowałam sobie stanowisko pracy, świecznik do ozdoby, piękną serwetkę w serduszka i próbuje. No i wystarczyło, że "rozsmarowałam" masę na moim świeczniku i sprawa była przegrana. Wyglądało to tak:
Ale już z czystej ciekawości, przyczepiłam do tego kawałek serwetki, żeby zobaczyć czy w ogóle coś to da. Tak, dało - przemoczyło mi cały ten kawałek, ale od przyklejenia było daleko.
Moja opinia:
Ciężko powiedzieć, co poszło nie tak - czy przepis był zły, czy to ja coś zepsułam, nie wiem. W każdym razie efekt wyszedł tragiczny, zupełnie nie nadający się do niczego i wręcz odstraszający kolorem i konsystencją. Dlatego następnym razem po prostu wydam te 20zł i kupie sobie Mod Podge, przynajmniej mając pewność, że klej będzie kleił.
Po pierwsze "w każdym razie" - nie "w każdym BĄDŹ razie".
OdpowiedzUsuńA po drugie - może po prostu za dużo kleju? "normalnego" kleju do ecoupage daje się po serwetkę na prawdę niewiele. W zasadzie im mniej, tym lepiej. Więc, jeśli nałożyłaś go rzeczywiście tyle, ile widać na zdjeciu, nic dziwnego, że serwetka się rozmoczyła.
* proszę wybaczyć braki "d" w poprzednim komentarzu - problemy techniczne ;)
UsuńSzczerze się przyznam, że nie miałam pojęcia, że "w każdym bądź razie" nie jest poprawne, tak więc dziękuje za zwrócenie uwagi :)
UsuńZ decoupage miałam styczność i faktycznie kleju daje się niewiele, a na zdjęciu widać go tak dużo, bo ze względu na konsystencje nie dało się go rozsmarować. Próbowałam też oczywiście z mniejszą ilością, ale efekt był taki sam. Ale tak jak napisałam, nie wykluczam możliwości, że to ja coś zrobiłam źle.
Dziękuję w takim razie za opinię o własnoręcznym wykonaniu Mod Podge - też miałam próbować się z nim zmierzyć, ale po Twojej opinii jednak zostanę przy tradycyjnych sposobach i technikach :)
UsuńNie można rozcieńczyć kleju do drewna? Zasycha 24h, ale jest potem wodoodporny i bezbarwny.
OdpowiedzUsuń