Mała świąteczna ozdoba.
Widząc w sklepach świąteczne wystawy, w telewizji reklamy z prezentami które "koniecznie musisz kupić" myślałam, że ludzie oszaleli, a z roku na rok świąteczna gorączka zaczyna się coraz wcześniej. Ale spojrzałam w kalendarz i stwierdziłam, że to ja oszalałam, bo nie zauważyłam, że już się listopad kończy. Tak mi ten czas ucieka ostatnio... Ja może jeszcze świątecznej atmosfery nie czuje (póki co bardziej przemawiają do mnie próbne matury w przyszłym tygodniu), ale najwyższy czas wprowadzić świąteczną tematykę na bloga.
Jak dla mnie najlepszym sposobem na poczucie świątecznej atmosfery, jest wstawienie do domu kilku tematycznych ozdób. Oczywiście, że nie mówię o kupowaniu choinki, bo na to przyjdzie czas za miesiąc, ale o drobnostkach. Sama nie wiem skąd, ale przyszedł mi do głowy pomysł na fajne, proste pudełeczko, które nawet nie wiem czy pudełeczkiem można nazwać, ale niech tak już zostanie. A świątecznym akcentem, były malutkie ozdoby. Krzywe i niezbyt piękne, ale zrobione ręcznie i to się liczy ;)
Na samym początku ostrzegam - ja robiłam wszystko podwójnie, żeby uzyskać dwa pudełeczka. Przy robieniu tylko jednego, zamiast czterech części wycinamy dwie.
Do przygotowania mojego pudełeczka potrzebowałam dwóch ozdobnych papierów. Można wykorzystać białe kartki i samemu je ozdobić, najważniejsze jest, żeby papier był techniczny.
Jedną z kartek przedzieliłam na cztery równe części, następnie na jednej z czterech części narysowałam prostokąt o wymiarach 8 x 9cm, zostawiając trochę miejsca od brzegu kartki, od którego zaczęłam rysowanie "daszku" i połączyłam go z brzegami prostokąta. Boki figury przedłużyłam do brzegów wydzielonej części.
Aby wszystkie moje części były równe, kartkę złożyłam (według narysowanych linii) wzdłuż i wszerz, czyli na cztery części.
I wycięłam narysowany kształt, po czym wszystkie czynności powtórzyłam na drugiej kartce.
Tak jak wspominałam, na jedno pudełko potrzebne są tylko cztery części, tak więc jeden rząd zostawiłam do dalszej pracy, a drugi odłożyłam na bok.
Teraz pozostało przygotować odpowiednio boki do sklejenia. Podzieliłam je na kolory, żeby przypadkiem nie okazało się, że dwa takie same będą obok siebie. Zajęłam się teraz tymi dodatkowymi paskami po bokach.
Jasne elementy: W jednym z boków oba paski zagięłam, natomiast w drugim odcięłam je całkowicie.
Ciemniejsze elementy: W jednym boku odcięłam lewy pasek, a w drugim prawy.
No i przyszedł czas na sklejanie. Każdy wolny pasek przykleiłam do boku, gdzie nie ma paska, kolory układając na przemian.
Kiedy uzyskałam już zamknięte pudełko docięłam odpowiednio styropian, tak żeby się zmieścił, ale nie wyleciał.
I do styropianu powtykałam kształty nawiązujące do świąt, przyczepione do wykałaczek. Tak prezentuje się całość:
taak.. święta... ja z każdym rokiem uświadamiam sobie, że coraz bardziej oddalamy się od tradycji na rzecz pokazania "kto w tym roku miał więcej lampek na balkonie". Cudowna jest jednak ta atmosfera panująca wszędzie, niestety - zwłaszcza w centrach handlowych. Odnoszę również wrażenie, że za kilka lat rodzinną tradycją w wigilię będzie nie dzielenie się opłatkiem, a oglądanie Kevina samego w domu (o ile już tak nie jest), ale z drugiej strony .. nie ważne co - ważne z kim i w jak ciepłej i radosnej atmosferze!
OdpowiedzUsuńOj tak, lampki na balkonach. Ok, kilka lampek na balkonie, w celu zrobienia świątecznego klimatu rozumiem, ale widząc balkony które przedstawiają wszystkie kolory tęczy, a gdzieś na środku stoi choinka, renifer i mikołaj, chwytam się za głowę i zastanawiam się, co to ma na celu ... i do teraz nie wiem.
UsuńAtmosferę świąteczną uwielbiam i niestety tak jest, w centrach handlowych czuć ją najlepiej. Czuje się wtedy jak małe dziecko, ciesze się świętami, chce kupować wszystkim moim bliskim wspaniałe upominki, niestety zwykle stan mojego konta na to nie pozwala. Co zrobić...
No i wstyd przyznać, ale dla mnie Kevin sam w domu jest po prostu częścią świąt. Ale to już wieczorem, po kolacji wigilijnej! Od dziecka co roku na rok podziwiam jego spryt w oszukiwaniu złodziei i jakoś z tego nie wyrosłam. Może z czasem się uda ;)