Zmieniają się moje plany, zamiary, marzenia - maturo, nadchodzę!

20:06 Unknown 2 Comments


Seria wpisów maturalnych ostatnio nieco ucichła, a to z powodu przerwy świątecznej i braku konkretnych wydarzeń czy postanowień. Aczkolwiek przerwa od szkoły, stresów z nią związanych i wiecznych pytań o moje plany dała mi czas do namysłu nad tym, co ja tak naprawdę chce ze sobą zrobić. Pewnego dnia coś mnie tknęło i stwierdziłam, że czas jeszcze raz przejrzeć co uczelnie mi oferują, tak więc otworzyłam moją magiczną skrzynię, wyciągam wszystkie ulotki i zaczynam segregować.

Mój wzrok od razu padł na ofertę Uniwersytetu Wrocławskiego, bo Wrocław jakoś od samego początku mnie ciągnie. No to przeglądam i w pewnym momencie stało się to, co mówiłam, że kiedyś się stanie - spojrzałam i wiedziałam. Znalazłam kierunek, na który zapragnęłam iść całym sercem, dla którego z przyjemnością będę ogarniać maturę jak najlepiej, tylko żeby się dostać - co nie będzie łatwe i boje się strasznie, że może się nie udać. Ale z taką dawką motywacji jaką mam teraz mogę wszystko. Tak więc przynajmniej kwestia tego, co stanie się ze mną później się rozwiązuje. A jeśli nie studia, to wiadomo, praca. Zastanawia mnie tylko, jak to rozwiązać w kwestii matury - na studia liczy mi się matura z j.polskiego, dodatkowego przedmiotu i angielskiego. Ja z dodatkowych przedmiotów zdaje podstawowy wos i geografię, a chyba lepiej by wyszło, gdybym zrezygnowała z geografii i skupiła się na wosie, piszcząc go na rozszerzeniu. Tak chyba wyjdzie najlepiej, chociaż nie ma pewności, czy na rozszerzeniu po prostu nie polegnę.

Tyle w kwestii planów. W kwestii wydarzeń, to jednym ciekawym był egzamin zawodowy, który pisałam tuż przed świętami. Śmieszna sprawa z tym całym egzaminem była, bo jak dla mnie część pierwsza, tz. teoretyczna czyli test był po prostu nie na temat (po kilku pytaniach cofnęłam się na stronę tytułową, żeby sprawdzić, czy aby na pewno piszę dobry zawód), no ale robiłam co mogłam, główkowałam i się udało - zdałam. Projekt, czyli cześć druga, denerwował mnie swoimi nieścisłościami, co strasznie czasem mnie gubiło, tak więc też się trochę nad nim namęczyłam, ale też zdałam. Jestem z tego niezwykle zadowolona, ale tak naprawdę egzamin zawodowy na nic mi się nie przyda. To tylko papierek i tyle, ale skoro wybrałam już taką szkołę a nie inną, zawód chce mieć. 

Aha no i bym zapomniała - za dwa dni studniówka. Polonez ogarnięty, wszystko kupione i przygotowane, tak więc już po prostu czekam na ten wieczór. A jak to będzie, to się okaże, mam nadzieję, że ten jeden wieczór zgra nieco bardziej moją klasę. 

No i to tyle. Troszkę wszystko się układa w tej kwestii, tak mi się wydaje. Byle do przodu, już naprawdę niewiele zostało.

2 komentarze:

  1. co to za kierunek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziennikarstwo, szczególnie pod kątem specjalności: dziennikarstwo prasowe i online. :)

      Usuń