Pierwsze dni na studiach - wrażenia.
Rozpoczęciu
studiów towarzyszył ogrom rozterek, niepewności, ale i lekkiej ekscytacji
tematem. Bo to przecież tak trochę nowy rozdział w życiu, poza tym kierunek
który sobie wymarzyłam, ale jednak co zrobię, jeśli nikt nawet nie będzie
chciał ze mną rozmawiać? Typowy dla mnie brak wiary w siebie w takich
sytuacjach przypomina o sobie najmocniej.
No
i musiałabym skłamać, mówiąc, że do pierwszego dnia podeszłam zupełnie na
luzie, bo idąc na inaugurację żołądek miałam chyba związany w supeł i byłam
pewna, że w ogóle słowa z siebie nie wyduszę. Ale jak to zwykle bywa, nerwy nie
były potrzebne, bo wszyscy inni byli zagubieni dokładnie tak samo jak ja, a
dogadałam się z tak fajnymi ludźmi, że ostatecznie dzień minął całkiem szybko i
przyjemnie. Drugi weekend był jeszcze lepszy, uśmiałam się niemożliwie.
Ale
no przecież nie o samych poznanych ludzi tu chodzi, czas napisać coś o
zajęciach. Mam ich dość sporo, zaczynając na filozofii, przez kulturę języka, a
na ekonomii kończąc. Jedne fajne, drugie trochę gorsze, no wiadomo jak to bywa.
Martwię się najbardziej wyżej wspomnianą ekonomią i historią, bo mam je w
ogromnej liczbie godzin, a nie są to tematy, które gdzieś przewijając się przez
szkołę zainteresowały mnie wyjątkowo. Ale mam pełną świadomość tego, że wybrany
przeze mnie kierunek wymaga ode mnie wszechstronności i podstawowej wiedzy z
wielu tematów, dlatego nie pozostaje mi nic innego jak starać się w jakiś
sposób to ogarnąć i po prostu zaliczyć. Za to wszelkie zajęcia związane z
mediami są po prostu genialne, niesamowicie inspirujące i to one utwierdzają
mnie w przekonaniu, że wybrałam odpowiedni kierunek studiów i muszę zrobić
wszystko, żeby móc się na nim utrzymać.
Oczywiście studiuje zaocznie, więc też trochę inaczej to wygląda. Weekendy
spędzam w całości na uczelni, zajęcia zaczynam o ósmej, kończę o dwudziestej,
więc potrzeba sporo samozaparcia i kawy, żeby do tego końca wysiedzieć i
jeszcze zrozumieć cokolwiek z ostatnich zajęć. W dodatku spodziewałam się, że
na uczelni będę się pojawiać co drugi tydzień, jak to zwykle przy studiach
zaocznych bywa, a tu niespodzianka, bo teraz trzy tygodnie chodzę bez przerwy,
po czym mam dwa tygodnie wolnego. I ze
studiowaniem zaocznie wiąże się też kwestia ich opłacenia, więc w tygodniu
codziennie pojawiam się w pracy, stąd też nie mam ani dnia wolnego, ani czasu
na nic. Ale jest to mój świadomy wybór, dlatego staram się nie narzekać ...
zbyt często.
Podsumowując,
pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne, ale mam również świadomość tego, że
lekko nie będzie. A czym z tym wszystkim sobie poradzę, to wyjdzie w trakcie ;)
Teraz natomiast mogę przedstawiać się jako studentka dziennikarstwa, a z zawodu
technik hotelarstwa. Bo egzamin zawodowy zdałam, o czym chyba zapomniałam
wspomnieć...

Hejka!
OdpowiedzUsuńSuper blog!
Zapraszam do siebie na bloga :)
Mam na imię Kinia i mam 20 lat.
Piszę trochę o sobie, swoim życiu, studiach, zainteresowaniach jak i umieszczam ciekawe zdjęcia.
Ostatnie notki dotyczą mojej pracy i studiów oraz "Quillingu".
Poproszę o opinię czy komentarz! :)
-> http://drobnostek-swiat.blogspot.com/
Polecam znaleźć porządny punkt ksero, bo pewnie codziennie po zajęciach spędzisz tam trochę czasu kserując książki lub notatki. Na początku studiów znalazłam znalazłam punkt Reprotechnika, z którego usług korzystałam w zasadzie do końca studiów
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńCzy waszym zdaniem fizjoterapia studia na Mazowieckiej Uczelni Medycznej w Warszawie to dobry wybór? Ja z tego co się zdążyłam dowiedzieć, to mają dobre opinie i bardzo dobrze przygotowują do zawodu.
OdpowiedzUsuńja jeszcze zastanawiam się nad wyborem kierunku i rozważam budownictwo http://www.wseiz.pl/pl/studia/wydzial-architektury/budownictwo . podobno łatwo o pracę po tym kierunku i też płaca jest dobra
OdpowiedzUsuńJa dopiero stoję przed wyborem kierunku studiów i przyznam szczerze, że nie jest to łatwa decyzja. Swoją przyszłość chciałabym związać z budownictwem lub projektowaniem wnętrz, dlatego coraz częściej myślę o studiowaniu budownictwa ogólnego. Przeglądałam strony różnych uczelni i bardzo zainteresowała mnie oferta UTH. Program studiów dostosowywany jest tu do potrzeb rynku pracy. Uczelnia zapewnia też dostęp do licznych nowatorskich placów budowy, a także zajęcia praktyczne w różnych pracowniach i laboratoriach.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Zgadzam się z Tobą, że pierwsze dni na uczelni to zawsze ciężki czas. Musimy przystosować się do nowego otoczenia, podjąć próbę nawiązania kontaktów oraz zrobić dobre wrażenie na wykładowcach. Ja sama jestem już po jednych studiach, dlatego nie jest to dla mnie żadna nowość. Choć skończyłam je całkiem dawno temu. Teraz zastanawiam się nad kolejną ścieżką, a mianowicie „Bezpieczeństwo wewnętrzne”. Studia https://prawowroclaw.edu.pl/oferta/bezpieczenstwo-wewnetrzne-studia/ które mnie interesują, to będzie trochę podróż w nieznane, gdyż wcześniej nie miałam z tym obszarem nic do czynienia. Jest to jednocześnie szansa na poszerzenie horyzontów i zdobycie nowej wiedzy, a może otworzenie sobie drzwi do kariery w kompletnie nowej dziedzinie. Mam nadzieję, że znajdę tam nie tylko teoretyczne podstawy, ale także praktyczne umiejętności, które pomogą mi w przyszłości. I, przede wszystkim, że nie będę czuła się nieswojo, biorąc pod uwagę, kiedy ostatnim razem byłam na jakiejkolwiek uczelni. Jak to mówią, raz się żyje! 😊
OdpowiedzUsuńJuż zdążyłam się przekonać, że dobra organizacja naprawdę ułatwia naukę i przygotowywanie wszystkich notatek. I to nie tylko na studiach. Macie już znaleziony jakiś konkretny kierunek? Mnie interesuje architektura krajobrazu. Kierunek, który od zawsze jest w kręgu moich zainteresowań, a widziałam, że dostępny jest na uczelni https://akademiata.pl/oferta/studia-1-stopnia/ . Można się rozejrzeć, jeśli też macie takie same zainteresowania.
OdpowiedzUsuń