Czytnik ebooków - warto, czy nie warto?
Był pierwszym moim większym wydatkiem, po otrzymaniu
pierwszej wypłaty. Jego zakup był dla mnie jedną wielką niewiadomą, bo nigdy
wcześniej nie miałam z czymś takim kontaktu i sama nie wiedziałam jak pójdzie. Czytnik ebooków - wahałam się bardzo
długo.
Próbując zdecydować się na jego kupno, rozważałam w głowie
wszystkie za i przeciw - bo z jednej strony to wygodne, lekkie i można wgrać
sporo książek, a z drugiej strony co z tego, że lekkie i wygodne, skoro nie
poczuje w ręce znajomego ciężaru książki, nie będę mogła wdychać zapachu
papieru, słyszeć jego szelestu. Najbardziej martwiłam się o to, czy ekran nie
będzie dodatkowo męczył moich oczu. Ostatecznie stwierdziłam, że nie dowiem się dopóki nie
spróbuje i czytnik kupiłam, a konkretnie Kindle Paperwhite 2.
Pierwsze wrażenie zaskoczyło mnie bardzo
pozytywnie, bo faktycznie tekst na ekranie bardzo przypomina wydrukowany na
kartce papieru. Powzdychałam trochę, pozachwycałam się i już miałam zgrywać
sobie jakieś fajne książki, ale nagle okazało się ... że sama nie wiem co w
sumie chce zgrać. Bo to przecież nie jest biblioteka, gdzie widzimy okładki,
możemy zobaczyć o czym jest książka, trochę przeczytać. I czytnik poszedł na
chwile w odstawkę. Nie na długo, bo szybko zaczęłam opracowywać swój system
wyszukiwania interesujących mnie pozycji. Generalnie to okazało się, że
inspiracje są na każdym kroku - o, ktoś wrzucił zdjęcie książki na instagrama,
googluje więc co to za pozycja, czytam opis, podoba mi się, więc szukam,
zgrywam i mam. Tak samo w przypadku, kiedy ktoś wspomni o jakiejś książce, czy
gdzieś przeczytam że ktoś coś przeczytał ... Jak wspomniałam przed chwilą,
inspiracje są naprawdę wszędzie, trzeba zacząć je tylko dostrzegać.
A jeśli chodzi o sam komfort użytkowania czytnika ebooków,
to wbrew moim wszystkim obawom, korzystanie z niego jest naprawdę przyjemne, a
oczy zupełnie się nie męczą. Owszem, przez jakiś czas było to dla mnie dość
nienaturalne i gdzieś brakowało mi książki w wersji papierowej, ale po jakimś
czasie się przestawiłam, przyzwyczaiłam i zupełnie nie jest już to dla mnie
problem. Warto też wspomnieć, że korzystanie z czytnika wcale nie oznacza, że
musimy wszystko ograniczać do niego - to też kwestia dostosowania jak kto woli.
Nadal regularnie pojawiam się w bibliotece, wypożyczam tam kilka książek i
czytam je, za to kiedy już skończę nie muszę do niej biec po kilku dniach (jak
to zwykle bywało), tylko spokojnie mogę poczytać coś, co akurat mam na
czytniku. Ogromnym plusem jest także to, że jedno małe urządzenie zastępuje
ciężar książki, tak więc i miejsca się trochę w torebce robi, a i plecy są
wdzięczne.
Ogólnie rzecz biorąc, ja zakupu nie żałuje wcale, wręcz
jestem z niego bardzo zadowolona i mojego kindla nie oddam nikomu. Tak więc
jeśli ktoś jest na etapie na jakim ja byłam wcześniej i sam nie wie czy czytnik
ebooków jest dla niego, ja jak najbardziej polecam jego zakup.
0 komentarze: