Cukiernia Lidla: Słoneczna Tarta Brzoskwiniowa

19:06 Unknown 0 Comments


Jakiś czas temu opisywałam moje pierwsze wrażenia po obejrzeniu książki z Cukierni Lidla z przepisami Pawła Małeckiego. Zachwyciły mnie różnorodne przepisy, piękne zdjęcia i czytelne opisy wykonania, więc siłą nikt mnie nie musiał przekonywać do wypróbowania któregoś z nich. Niestety jak to bywa przed maturą czasu mam niewiele, ale że do szkoły już raczej nie chodzę mogłam zająć się wypiekami. Jak tylko miałam chwilę pognałam do kuchni i zajęłam się tworzeniem.

A postanowiłam zrobić Słoneczną Tartę Brzoskwiniową, oznaczoną średnim stopniem trudności. Można znaleźć ją również na stronie Cukierni Lidla, a konkretnie - tu. Nie warto przerażać się tym średnim stopniem trudności, bo jeśli kiedykolwiek robiło się już kruche ciasto to w przepisie nie ma nic, co mogłoby sprawiać większą trudność.

Ale idąc do rzeczy - przygotowanie kruchego ciasta to nic trudnego. Przesianą mąkę łączymy z cukrem pudrem, żółtkami, śmietaną i masłem, ugniatamy tylko w celu połączenia składników i ciasto zawinięte w folie umieszczamy w lodówce na godzinę. Po tym czasie rozwałkowujemy je i wykładamy nim odpowiednią formę. Warto nakłuć je widelcem, a przed pieczeniem obciążyć. W przepisie zalecane jest umieszczenie na cieście pogniecionego papieru do pieczenia przysypanego grochem i pieczenie tak przed 20 minut, po czym zdjęcie papieru do pieczenia razem z grochem i dopieczenie ciasta jeszcze przez pięć minut. 
Następnie trzeba przygotować masę. Zacytuje przepis: "Wszystkie składniki razem miksujemy". I dokładnie to robimy. Ja wszystkie niezbędne składniki, czyli mleko, żółtka, jajko, cukier, cukier wanilinowy i cukier puder, odrobinę mąki i szczyptę soli miksowałam w dużej misce. Początkowo byłam pewna że zgodnie z nazwą ma wyjść masa, ale zrobiła mi się z tego delikatna pianka i tak już została, więc po konsultacjach z Mamą nie męczyłam jej dalej tylko w takiej formie przełożyłam jej połowę na podpieczoną i wystudzoną tartę i wszystko było dobrze, nie była zbyt płynna. Na tej przelanej połowie ułożyłam brzoskwinię pokrojoną w plastry, po czym zalałam resztą masy i włożyłam do piekarnika. W przepisie zalecane jest pieczenie przed 25-30 minut, ale po tym czasie moja masa w kilku miejscach była zbyt płynna w porównaniu do podpieczonej już części, dlatego trzymałam ostatecznie tartę chyba 45 minut i wcale nie była zbyt sucha czy spalona. Po wyjęciu z piekarnika i wystudzeniu posypałam całość cukrem pudrem.

Tarta wyszła naprawdę bardzo dobra, tylko uwaga, bo jest niesamowicie słodka i z pewnością kaloryczna. Świetna na podwieczorek, czy do kawy. Dobre ciasto, które nie jest trudne w wykonaniu? Stanowczo warte polecenia!


0 komentarze: