Nadchodzi czwarty semestr

20:08 Unknown 1 Comments


Zaledwie kilka postów temu pisałam o pierwszych dniach na studiach, a tu ... za mną już połowa! Sama zastanawiam się, jak to możliwe że ten czas tak szybko zleciał, że właśnie jestem w trakcie mojej trzeciej sesji i jakoś brnę dalej? Przecież zaczynając pierwszy semestr byłam pewna że pożegnam się z uczelnią szybciej niż się z nią oswoję na dobre! Od tego czasu trochę już zrozumiałam jak to wszystko działa, zmieniło się moje podejście do całego tego wyścigu o wyższe wykształcenie, a mnie ewidentnie daleko do studentki idealnej. 

Jak to jest, że łączy się studia z pracą?

Teraz uważam to za dość zabawne, że decydując się na studia zaoczne i myśląc o swojej edukacji, wyobrażałam sobie to mniej więcej tak, że rano pójdę do pracy, wrócę z niej w okolicach 16 i w pełni wypoczęta przesiedzę sobie wieczór nad materiałami do nauki, po czym pójdę spać i rano świeża, wypoczęta i zadowolona pójdę znów do pracy. 
Aj, brutalna rzeczywistość! Otóż okazało się, że po ośmiu godzinach siedzenia przy laptopie w pracy, robienia raportów i innych związanych z mą pracą rzeczy na już, a czasem i nawet na wczoraj, mój mózg jest tak zmęczony, że każda próba zajrzenia do notatek kończy się czytaniem jednego zdania w kółko przez pół godziny. Oczywiście po chwili nawet nie pamiętam już tego jednego, jedynego zdania które przez pół godziny męczyłam. 

Studiujesz dziennikarstwo, więc....

Więc ostatnie trzy semestry były przepełnione bardzo ciekawymi przedmiotami takimi jak filozofia, historia, ekonomia, prawo, jeszcze więcej prawa... jasne, dziennikarz jako osoba medialna powinna być obyta z historią, z prawem, jak najbardziej się z tym zgadzam. Ale żeby będąc w połowie studiów pierwszego stopnia nadal praktycznie wcale nie ćwiczyć pisania, nie uczyć się poprawnego mówienia, czy choćby środków przekazu masowego? Przynajmniej jakieś skupienie się na nauce gramatyki i poprawnej polszczyzny? Niestety, nie tym razem.

Patrząc na to wszystko, można odnieść wrażenie że żałuje swojego wyboru studiów zaocznych i kierunku jaki wybrałam. Ale tak nie jest! 

Pomimo tego, że równoczesna praca i studia są trudne do pogodzenia, zupełnie nie chciałabym przenosić się na studia dziennie. Przede wszystkim, naprawdę lubię swoją pracę i doceniam, że w moim wieku mam możliwość zdobywania świetnego doświadczenia jakie mi ona daje. Stanowczo wolę też zamienić cały tydzień siedzenia na uczelni, na odwiedzenia jej tylko w weekendy - nawet jeśli wiążę się to z przesiadywaniem tam od 8 do 20.
Jeśli chodzi o sam kierunek, trudno też zakładać że na każdej jednej uczelni tak to właśnie wygląda. Może akurat na mojej program jest taki a nie inny? Nadal uważam, że dziennikarstwo to kierunek który chce studiować, więc skoro na to się już zdecydowałam, ciągle robię wszystko żeby właśnie w tym kierunku się rozwijać.
Można też poszukać plusów całego tego systemu edukacji - w sumie to pisania mogę nauczyć się dzięki regularnemu praktykowaniu, a za to czy sama tak dzielnie czytałabym konstytucję do poduszki gdyby nie czekający mnie egzamin? Nic też nie uczy tak dobrze sprawnej organizacji swojego czasu a zarazem drobnego naciągania doby jak próba umówienia się ze znajomymi na wieczorny wypad na miasto. 

Pamiętajmy, że wszystko to kwestia podejścia, a dla chcącego nic trudnego! 

1 komentarz:

  1. Czas na studiach leci bardzo szybko, szczególnie jeśli studiuje się kierunek który nas interesuje. Pogodzenie pracy ze studiami nie dla każdego jest proste, nie mniej wiele studentów w ten sposób zdobywa już doświadczenie zawodowe i fundusze na kontynuowanie nauki.

    OdpowiedzUsuń