Kalendarz adwentowy w ramie.
Jakiś czas temu przypadkiem w moje ręce wpadła przepiękna rama, w której po prostu się zakochałam. Pokazywałam już, co zrobiłam z nią na początku (klik), ale nie było to nic powalającego, co całkowicie by mnie zadowoliło. Niestety, plan na nią mam od samego początku i jestem nim tak zachwycona, że nie umiem sobie wyobrazić nic innego, co mogłoby ją ozdobić. Ale mojego planu nie zrealizuje w moim pokoju, więc muszę poczekać, aż wyprowadzę się na swoje mieszkanie. A to szybko nie nastąpi, więc póki co zostaje mi ozdabiać ją tematycznie.
W związku ze zbliżającymi się świętami, powoli wprowadzam do pokoju odpowiednie dekoracje. Była już niewielka ozdoba na stolik (klik), a teraz przyszedł czas na kalendarz adwentowy, który postanowiłam zrobić właśnie w mojej ramie.
Nie zależało mi na ukrywaniu czekoladek, tylko na symbolicznym odliczaniu dni, dlatego właśnie postawiłam na karteczki, które będę odwracać. Ale wcale nie nawiązują do świąt swoim wyglądem, tylko wręcz przeciwnie, są kolorowe. Bo przecież to radosne oczekiwanie!
Zaczęłam od wybrania sobie dwunastu kolorowych kartek, z których wycięłam 24 kwadraty o wymiarach 10x10 cm.
Wszystkie wymieszałam i zaczęłam numerowanie - najpierw szkicowałam, a później kolorowałam za pomocą szarych pasteli. W tym momencie żałowałam, że nie mam tak popularnych w szkole podstawowej "żelek" (tj. długopisów żelowych), miałam ich wtedy całą masę.
I kiedy już w końcu wszystkie karteczki były gotowe, zawiesiłam je w odpowiedniej kolejności w ramie za pomocą taśmy klejącej. Całość wygląda tak:
0 komentarze: